piątek, 23 listopada 2007

gruntuje sie.


gruntuje sie.

powoli.

baaaardzo powoli.

z powyjazdowych postanowien,jak narazie zdobylam sie na dwa milowe kroki...

nowa praca.hmm nawet nie wiem czy lepsza,placa wiecej a mniej pracy-to chyba lepsza;)

szkola-zmora.nie,nie moze pani zaczac od stycznia -uslyszalam.przy moim pechu nie trafilam nawet na dni otwarte tylko w dziekanacie uzyskalam informacje ze mam sie zjawic na poczatku grudnia,no to sie zjawie-zwarta i gotowa.zobaczmy jak to bedzie....

na razie zaciskam mocno kciuki-sama za siebie zeby jakos ta zime przetrwac.






Brak komentarzy: