niedziela, 30 grudnia 2007

?

In love relationship there is a fine line between pleasure and pain. In fact it's a common believe that a relationship without pain is a relationship not worth having. To some pain is growth.How do we know when the growing pain stops and pain-pains take over?Are we masochists or optimists if we continue to walk that fine line?When it comes to relationships, how do we know when enough is enough?

time.time.time.time.

There it was.
Exactly what I had needed to hear,a months too late.I should`ve been happy but I wasnt`t.It was the absolute worst timimng of all.Suddenly my life is all about the wrong times.
My past comming back way to fast,and my future taking way to long...



środa, 12 grudnia 2007

litlle pink box.

marta is...

putting her memories into pink litlle box named ex-file.

im over u.happy and free.

:)

wtorek, 4 grudnia 2007

odliczam...


brak czasu.
brak snu.



odliczam dni do 19-go gru.




accept the good.

niedziela, 25 listopada 2007

dawno dawno temu...



wydarzenia lat wczesniejszych przyprawiajacyh mnie o dreszcz emocji.

kwiecien 2004,trasa koncertowa z dikanda.


piątek, 23 listopada 2007

status:przemeblowac


przemeblowalam dzis pokoj(meble mam dwa:szafa i lozko)

z nudow( dwa dni wolnego to za duzo)

dla lepszego samopoczucia (oby...)

przyjemniejszej aury( i tak byla przyjemna)

zeby miec pretekst na gruntowne sprzatanie.(!!!!!!)

zeby sie lepiej spalo.(nie narzekam)

z elementami feng-shui ;) ( bo podobno pomaga)



czyli jak sie urzadzic w pokoju 4na4 i nie zabic o wlasne nogi.kto byl ten wie;)

gruntuje sie.


gruntuje sie.

powoli.

baaaardzo powoli.

z powyjazdowych postanowien,jak narazie zdobylam sie na dwa milowe kroki...

nowa praca.hmm nawet nie wiem czy lepsza,placa wiecej a mniej pracy-to chyba lepsza;)

szkola-zmora.nie,nie moze pani zaczac od stycznia -uslyszalam.przy moim pechu nie trafilam nawet na dni otwarte tylko w dziekanacie uzyskalam informacje ze mam sie zjawic na poczatku grudnia,no to sie zjawie-zwarta i gotowa.zobaczmy jak to bedzie....

na razie zaciskam mocno kciuki-sama za siebie zeby jakos ta zime przetrwac.






wtorek, 20 listopada 2007

niedziela, 18 listopada 2007

LONDON

londyn noca.




sobota, 17 listopada 2007

ostatki zielonego pola.

gdzie siepodzialo to slonce?
eh....czekam na kolejna wizyte.
a sama odliczam dni do swiat....




piątek, 16 listopada 2007

wszystkie zachody slonca

trip na druga strone wyspy-niekomercyjna,bez turystow,bez hoteli-inny swiat niz oblegane Waikiki.
dzien w ktorym przebilismy dluga droge w poszukiwaniu idealnej fali.
nie znalezlismy:)
ale warto bylo.


zachod slonca na North Shore,O`ahu,Hawai`i.

środa, 14 listopada 2007

...

wyszukujacy wrazen i rozrywek ciekawski nosek.mokry i cieply,czasem pozdzierany od kopania(a kopania tylko wzdluz)duze czarne oczy,a w nich tyle radosci ze caly swiat moznaby bylo pomiescic,krotkie rzesy i po trzy dlugie brwi...uszy jak wyciete z papieru.marchewkowa siersc z czasem snieznobiala z malymi swiderkami ktore z uporem probowalam wyprostowac.male lapki,i najfajniejszy pod sloncem ogon.tez z malym swiderkiem koloru zlotego.nocne mlaskanio- pochrapywanie,i odpychanie sie lapami by lozko bylo jej-przemieszane z wtulaniem sie w szyje,biegajace sny...i to uporczywe drapanie w drzwi rano....
tesknie za nia.

chyba jeszcze za nikim tak nie tesknilam...

My Angel Rock Back and Forth.

tylko i wylacznie respirator utrzymuje mnie przy zyciu...

Four Tet:
My Angel Rock Back and Forth

bham m8`s party...




wtorek, 13 listopada 2007

[*]

tesknie za malym mokrym noskiem...
i przenigdy go niezapomne.

poniedziałek, 12 listopada 2007

odeszla.
po ciuchutku podreptala w swoja strone...

cd.





piątek, 9 listopada 2007

czwartek, 8 listopada 2007

ziutki na zielonym polu *


nie ogarniam sie.
nic a nic.
tyle wrazen to chyba nie mialam od gwiazdki`86...:)
nie moge nawet zdecydowac do ktorych z tych zdjec mam "naj"...
hawaje-wyspa OAHU,b`ham,przecudny LONDYN z najlepszym przewodnikiem Danielem,odwiedziny,gruntowanie sie po nocach,smiech przez lzy,podrobki martini,sklep na "P",to wszystko oderwalo mnie od rzeczywistosci...
do tego jeszcze niezatracony posmak slonca w buzi,i wygrzebiwanie pisaku z torby,nie pochowane klapki,zielona sukienka w szafie...nieuporzadkowane sny...
nie ogarniam czy to radosc ze moglam to wszystko przezyc czy smutek ze sie skonczylo...?
do tego chroniczny brak snu.
jutro nie ide do pracy na 16 godzin,jutro odplywam w snach w kolorach teczy.
:*

hawai`i cd






piątek, 2 listopada 2007

czwartek, 1 listopada 2007

niedziela, 30 września 2007

**szama**

umieram razem z nia,po kawalku...


piątek, 14 września 2007

...

...
A lot of things have changed,mainly us....

pierwsze party w city hall po przyjezdzie z usa`maj 06

czwartek, 13 września 2007

cape cod,USA





sama nie moge uwierzyc ze tam wracam,chyba z tego calego zamieszania wyspa hawaii, lotami,noclegami,i emocjami z tym zwiazanymi zupelnie zapomnilam ze wracam do cape cod gdzie spedzilam najlepszy czas w moim zyciu...i nagle zaczelo mi sie tesknic do tych calodziennych posiadowek na plazy,spacerami nad kanalem,spotakaniami w dunkin`s....i za laskami najbardziej.bez nich east san beach to nie to samo...


foty z ostatniej posiadowki na east san beach,11 maja 2006...w niepelnym skladzie;)



piątek, 7 września 2007