gruntuje sie.
powoli.
baaaardzo powoli.
z powyjazdowych postanowien,jak narazie zdobylam sie na dwa milowe kroki...
nowa praca.hmm nawet nie wiem czy lepsza,placa wiecej a mniej pracy-to chyba lepsza;)
szkola-zmora.nie,nie moze pani zaczac od stycznia -uslyszalam.przy moim pechu nie trafilam nawet na dni otwarte tylko w dziekanacie uzyskalam informacje ze mam sie zjawic na poczatku grudnia,no to sie zjawie-zwarta i gotowa.zobaczmy jak to bedzie....
na razie zaciskam mocno kciuki-sama za siebie zeby jakos ta zime przetrwac.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz