zycie to nieustajaca podroz....
sobota, 26 stycznia 2008
czwartek, 17 stycznia 2008
freedom!
wolne.na 3 dni dni,trzy noce...
olcia wrocila,i siedzimy jak te sroki z przelanczarka i przerzucamy kanaly.
plan na wolne dni - scisly zapelniony i czeka w pelnej gotowosci...
rozleniwiam sie na sama mysl o 3 dniach bez "hell inn",najgorsze jest ze nie mam czasu poszukac innej pracy skoro spedzam tyle w tej:)
tesknie.
olcia wrocila,i siedzimy jak te sroki z przelanczarka i przerzucamy kanaly.
plan na wolne dni - scisly zapelniony i czeka w pelnej gotowosci...
rozleniwiam sie na sama mysl o 3 dniach bez "hell inn",najgorsze jest ze nie mam czasu poszukac innej pracy skoro spedzam tyle w tej:)
tesknie.
wtorek, 15 stycznia 2008
poniedziałek, 14 stycznia 2008
piątek, 11 stycznia 2008
3
They say a person needs just three things to be truly happy in this world: someone to love, something to do, and something to hope for...
do u have those three?
:)
do u have those three?
:)
czwartek, 10 stycznia 2008
środa, 9 stycznia 2008
wtorek, 8 stycznia 2008
a psik,czy kichanie oczyszcza mozg takze z toksycznych wspomnien?
bakteria obca mnie atakuje,ratuje sie witamina ce,rutinoskorobinem.ale nic nie pomaga,gluty z nosa,drapanie w gardle...ehhh...nie dobrze.
wszystko zaczelo sie od busa...wyladowalam w londynie o czasie,sprytnie usiadlam na poczatku samolotu zeby sprawnie przejsc przez odprawe,i udalo sie,zero kolejek,cisza na lotnisku,z bagazami juz gorzej,wybieglam jak szalona a tam widze moje nieszczescie...bus serwisu 787 odjezdzaaaa....no nic,pomyslalam,kolejny za godzinke...a tu panna w okienku informuje mnie ze wolne miejsca sa dopiero na busa o 1 w nocy...ee??? ale ze moge co godzine pojsc i zapytac kierowcy czy sie miejsce nie znajdzie wczesniej.wiec latalam porozpinana co godzine grzecznie pytajac czy mnie nikt nie przygarnie........przeczytalam cala ksiazke wypilam dwie kawy,3 herbatki earl greya,napisalam mase zrozpaczonych smsow.Koniec koncow w zatloczonym autobusie jedyne miejsce bylo kolo chlopa co kichal smarkal kaszlal i nie wiem co jeszcze bo mi sie zasnelo...tak oto w domu bylam o 3 w nocy zla,zmeczona.Tak mi przyszlo rozpoczac nowy rok w uk...z bolem glowy,i gilem do samej podlogi...
i tyle.
wszystko zaczelo sie od busa...wyladowalam w londynie o czasie,sprytnie usiadlam na poczatku samolotu zeby sprawnie przejsc przez odprawe,i udalo sie,zero kolejek,cisza na lotnisku,z bagazami juz gorzej,wybieglam jak szalona a tam widze moje nieszczescie...bus serwisu 787 odjezdzaaaa....no nic,pomyslalam,kolejny za godzinke...a tu panna w okienku informuje mnie ze wolne miejsca sa dopiero na busa o 1 w nocy...ee??? ale ze moge co godzine pojsc i zapytac kierowcy czy sie miejsce nie znajdzie wczesniej.wiec latalam porozpinana co godzine grzecznie pytajac czy mnie nikt nie przygarnie........przeczytalam cala ksiazke wypilam dwie kawy,3 herbatki earl greya,napisalam mase zrozpaczonych smsow.Koniec koncow w zatloczonym autobusie jedyne miejsce bylo kolo chlopa co kichal smarkal kaszlal i nie wiem co jeszcze bo mi sie zasnelo...tak oto w domu bylam o 3 w nocy zla,zmeczona.Tak mi przyszlo rozpoczac nowy rok w uk...z bolem glowy,i gilem do samej podlogi...
i tyle.
niedziela, 6 stycznia 2008
czwartek, 3 stycznia 2008
no Title,just hawaii pic.
wtorek, 1 stycznia 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)