sama nie moge uwierzyc ze tam wracam,chyba z tego calego zamieszania wyspa hawaii, lotami,noclegami,i emocjami z tym zwiazanymi zupelnie zapomnilam ze wracam do cape cod gdzie spedzilam najlepszy czas w moim zyciu...i nagle zaczelo mi sie tesknic do tych calodziennych posiadowek na plazy,spacerami nad kanalem,spotakaniami w dunkin`s....i za laskami najbardziej.bez nich east san beach to nie to samo...
foty z ostatniej posiadowki na east san beach,11 maja 2006...w niepelnym skladzie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz